Nie było zakwasu pod ręką, były drożdże. Chleb! Tak właśnie się stało ;)
Zamieszane i upieczone. Proszszsz ;)
Składniki:
-50g drożdży
- 500 g mąki pszennej typ 550
- 300g mąki żytniej typ 720
- 2 szklanki ciepłej wody
- 2 łyżki oleju
- 1 jajo
- szczypta cukru
- sól
Wykonanie:
1. Drożdże kruszymy do miseczki, posypujemy cukrem, dodajemy około 4-5 łyżek mąki i zalewamy około 10 łyżkami ciepłej wody. Taki zaczyn odstawiamy na pół godziny w ciepłe miejsce.
2. Resztę mąki przesiewamy, robimy dołek, dodajemy sól, wlewamy wyrośnięty zaczyn i zagniatamy. Dodajemy olej i stopniowo ciepłą wodę. Zagniatamy do uzyskania ciasta, które nie będzie się kleiło do rąk. Formujemy bochenek, jaki chcemy i układamy na blaszkę na której będziemy go piec. Przykrywamy ręcznikiem i odstawiamy, żeby w spokoju troszkę się odstresował i wyrósł ;) Nagrzewamy piekarnik na około 180 - 200 stopni. W ciągu około pół godziny, max 4 minut mój wyrósł prawie jeszcze raz taki.
4. Po wyjęciu odwracamy do do góry dnem i pukamy. Jeśli się dobrze upiekł to usłyszymy głuchy odgłos. Studzimy i jemy ;)
Przyznaje, że się troszkę zagapiłam i po posmarowaniu chleba jajkiem nie przypilnowałam i skórka zrobiła się troszkę za bardzo chrupiąca ;) Ale reszta wyszła dobra ;)
Smaczności!
Sier
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz