Chlebek zrobiłam w ramach maratonu w garach z okazji urodzin młodzieńców z Krakowa :)
Pół śpiąca nie wierzyła, że coś jeszcze może się udać, bo co może dobrego wyjść w środku nocy...
Ale wykonanie pasowało, bo piecze się go około godziny a to akurat idealny czas, żeby się spakować. Pomaga w pakowaniu i długo jest świeży.
Omnomnom!
Składniki:
- 240g mąki
- 1 jajo
- 3 dojrzałe a najlepiej bardzo dojrzałe banany
- 100g cukru
- 60g masła
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- szczypta soli
Przygotowanie:
1. Masło roztopić i ostudzić. Banany rozgnieść na gładką masę i skropić cytryną. Dodać masło, jajo i cukier.
Jesli chodzi o poziom słodkości tego chlebka - cukier można dodać na końcu, w zależności od tego, jak słodki ma być po upieczeniu. Można też dodać miód.
2. Mąkę i proszek przesiać do mokrych składników i wymieszać na gładką masę.
3. Ciasto przełożyć do foremki wyłożonej papierem i wyrównać. Nie martwcie się, jeśli Wasza foremka ledwo co do połowy jest wypełniona ciastem. Spoko, urośnie ;)
Pieczemy w piekarniku w 170 stopniach przez około godzinę - do suchego patyczka.
Smaczności!
Sier
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz